Muzyka disco polo największą popularnością cieszyła się w latach 90., jednak u progu XXI wieku nastąpił kres złotej ery tego nurtu. Jeden z moich rozmówców, zadeklarowany fan disco polo, trafnie zauważył, że w tamtych czasach była to „muzyczna rzeźnia”. Również we mnie, muzyku z wykształcenia, disco polo od zawsze wywoływało skrajnie negatywne odczucia. Jednocześnie nie wiedziałem, co tak podoba się ludziom, którzy tej muzyki słuchają i zastanawiałem się nad jej fenomenem. Dzisiaj z kolei zastanawiam się, skąd wziął się wielki i nagły powrót disco polo? W poszukiwaniu odpowiedzi postanowiłem skupić swoją uwagę na ludziach, którzy przychodzą na koncerty muzyki disco polo i na tych, którzy ją tworzą. Zastanawiałem się, kto powie na ten temat więcej: fani, czy wykonawcy? Nie stawiałem żadnej tezy. Zdjęcia robiłem w kilku niewielkich miastach, na małych koncertach, ale również na dużej scenie, na koncercie rekomendowanym przez moje osobiste odkrycie – stację telewizyjną Polo TV. Pomimo kpin i uśmiechów politowania nie słabnie uwielbienie dla tej muzyki. Co więcej, na koncertach pojawiają się kolejne pokolenia fanów, czasami dziadkowie z wnukami.
W trakcie pracy nad tematem pojawiały się nowe pytania. Dlaczego słuchamy np. jazzu czy rocka, a najlepiej bawimy się przy disco polo? Dlaczego tak mało osób przyznaje się do słuchania disco polo, a wszyscy znają słowa piosenek? Przełomowym momentem a zarazem miłym akcentem na drodze moich fotograficznych poszukiwań było nieoczekiwane spotkanie z moim dawnym uczniem Łukaszem, który uświadomił mi, że miłość do muzyki disco polo może być po prostu bezinteresowna i ponadczasowa.